Red.: Cześć Edyta, jak samopoczucie?
Edyta: Dziękuję, nie narzekam 🙂
- Pytam, bo myślę że niewiele osób po takich wyczynach przez ostatnie 3 miesiące czułoby się dobrze. Spodziewam się raczej, że z większością rozmawiałbym na OIOMie 😉
E: Myślę, że aż tak źle by nie było. Fakt, że ta końcówka roku u mnie bardzo intensywna, ale bywały cięższe okresy. Po za tym na takie eventy nie wstajesz z kanapy i wychodzisz, tylko jednak trenujesz i to od kilku lat.
- Wiadomo, jest to kwestia treningu i do wszystkiego można się przygotować i dać radę, ale nie każdy to robi, umie zrobić i jeszcze mieć wybitne wyniki. Gratulacje za całokształt, ale przede wszystkim za starty w mistrzostwach Europy, świata, Trifecta oraz za agoge Slovakia!
E: Dziękuję. Nie każdy to robi, bo nie każdy lubi. Ja akurat świetnie odnalazłam się w tym sporcie i sprawia mi to dużą przyjemność i dużo pozytywnych rzeczy wnosi do mojego życia. Jeśli ktoś nie umie w OCR-y, to może się nauczyć. Pytanie, czy chce. Pytanie też, czy chce wyjść po za swoją strefę komfortu. Druga sprawa to jednak różnica pomiędzy biegiem Spartan a eventem Endurance. W biegu Spartan większość osób pewnie by sobie poradziła. Natomiast takie eventy jak Agoge czy Huricane Heat to wielki test przede wszystkim siły psychicznej. Siła fizyczna, owszem, jest potrzebna, bo zadania niejednokrotnie wymagają ogromnej pracy i wytrzymałości, ale to głowa decyduje o powodzeniu całej misji. W trakcie Agoge przez 60h nie śpisz, właściwie nie jesz. Tu na Słowacji było również zimno, padał deszcz, śnieg, pojawiały się tarcia między uczestnikami, dużo nerwowości, pretensji. To wszystko musisz opanować i niejednokrotnie to jest najtrudniejsze.